O korporacjach możemy usłyszeć wiele żartów, często też wymieniane są minusy pracy w tak dużym przedsiębiorstwie. Można więc pomyśleć, że zakładając startup, warto działać w oderwaniu od wielkich firm. Jednak oprócz tego, co się o nich nierzadko mówi, nie da się ukryć, że odnoszą one sukcesy, działają na rynku długo i wiedzą, jak to robić. W związku z tym startup z całą pewnością może czerpać naukę od korporacji. Czego może się dowiedzieć, obserwując ją? Podpowiadamy w artykule.

Czego startup może się nauczyć od dużej firmy? 

Startupy to małe firmy, które dopiero się rozwijają, w związku z tym wydawać się może, że inspirowanie się korporacjami może być błędem. W końcu zarządzanie takimi działalnościami bardzo się różni, dodatkowo startup to znacznie mniejsze budżety i możliwości. Jednak są kwestie, w których zdecydowanie warto się zainspirować. 

Korporacje zazwyczaj są na rynku od lat, mają ugruntowane pozycje, odnoszą sukcesy, wiedzą, jak się reklamować, pozyskiwać nowych klientów czy zarządzać zespołem. Czego więc my jako startup możemy się od nich nauczyć?

Misja i wizja

Prowadząc małą firmę, często zapominamy, jaki cel nam przyświecał. Zajmujemy się codzienną pracą i na niej się skupiamy. Jednak określenie misji i wizji naszej działalności jest bardzo ważne, by móc pracować według określonego systemu wartości i budować zespół, który myśli podobnie. 

Zastanówmy się więc, co nam przyświeca. Dlaczego zdecydowaliśmy się na otwarcie działalności? Jaką misję mamy? Do czego dążymy? Dzięki temu możemy zadbać o rozwój naszego miejsca pracy.

Właściciel i pracownicy

W małych firmach zazwyczaj właściciel zajmuje się wszystkim – nie tylko przygotowuje strategię, plany i weryfikuje je, lecz także wykonuje wszystkie codzienne obowiązki. W perspektywie warto jednak, aby właściciel zajmował się głównie kwestiami strategicznymi firmy. Dlaczego? Jeśli skupia się na wszystkim, wykonuje większość zadań, które należą do całego zespołu, rozmienia się na drobne, nie ma czasu na to, by zająć się tym, co najważniejsze, czyli rozwojem.

Rekrutacja

Zazwyczaj startup nie jest miejscem, w którym prowadzi się rozbudowaną rekrutację. Najczęściej przeprowadza ją właściciel, który decyduje o zatrudnieniu po jednej rozmowie kwalifikacyjnej, zazwyczaj kierując się przeczuciem czy emocjami, jakie wywołał kandydat. Korporacje z kolei dokładnie wybierają osoby do współpracy, patrząc nie tylko na to, jakie mają umiejętności i co powiedzą na rozmowie, lecz także na przykład na to, jak dobrze dopasowane są do całego zespołu. Dzięki temu zachodzi mniejsze prawdopodobieństwo, że zostanie zatrudniona osoba, która za chwilę zrezygnuje z pracy i cały proces będzie musiał być przeprowadzony od nowa.

Delegowanie zadań

Właścicielom startupów może się wydawać, że to oni zrobią wszystko najlepiej, muszą mieć nad wszystkim kontrolę i dopiero wówczas mogą być spokojni. Jednak warto nauczyć się zaufania do kompetencji swoich pracowników i delegowania zadań. Nie jesteśmy w stanie rozbić wszystkiego, a im więcej na siebie bierzemy, tym większe prawdopodobieństwo, że z czymś nie podołamy. 

Startup może uczyć się od korporacji, nawet jeśli wydawać się może, że to dwa zupełnie odmienne światy. Warto czerpać inspirację od największych na rynku, przyglądając się ich drodze do sukcesu.

Polecamy